Edging (od edge – krawędź) to długotrwała, nawet kilkunastogodzinna masturbacja z powstrzymywaniem się od wytrysku. W bogatej anglojęzycznej literaturze przedmiotu można spotkać także inne określenia: teetering (balansowanie na krawędzi orgazmu), brinking i verging (synonimy „krawędzi”), ballooning (od osiąganej nadzwyczajnej objętości chuja i wora w efekcie długotrwałego pobudzania), peaking (pozostawanie na szczycie – peak – pobudzenia), plateauing (przedłużanie najprzyjemniejszej, przedwytryskowej tzw. fazy plateau), endorphing (w fazie tej ma miejsce stały dopływ endorfin do mózgu). Osiągana tą droga rozkosz przewyższa zwykły orgazm następujący po kilku-kilkunastominutowej masturbacji lub penetracji. Jest to jednak rozrywka dla koneserów, wymaga dużego wkładu energii, rezerw czasowych, a przede wszystkim praktyki.
Ósma edycja dorocznego listopadowego spotkania skórzaków i wszelkich innych fetyszystów Leather&Fetish Pride wypadła okazalej niż jako organizatorzy mogliśmy się spodziewać. Dopisali przede wszystkim goście, ale również ci, dzięki którym ta noc pozostanie niezapomnianym przeżyciem.
Wiązanie jest jedną z ulubionych technik S/M, do której nie potrzeba żadnej filozofii, a w początkowej fazie żadnych specjalnych i drogich akcesoriów. Wyobraźcie sobie, że zostajecie związani grubym sznurem, a następnie musicie lizać kolesiowi jaja, stopy i obciągać kutasa, całkowicie zdani na jego łaskę i niełaskę. Żeby jednak było przyjemnie i bezstresowo, warto pamiętać o kilku zasadach:
Nie silimy się tym razem na oryginalny tytuł. Ważne, żeby oryginalne wydały się Wam nasze propozycje wzbogacenia Waszego seksu o fetysz medyczny – medical fetish (medfet, MF) – popularny na Zachodzie i choć wymagający wielu akcesoriów, to niewiążący się, jak niektóre fetysze, z przezwyciężaniem oporów. Można poprzestać na zainscenizowaniu wizyty w gabinecie lub hospitalizacji, można też połączyć MF z elementami S/M.
Kiedy gej usłyszy od kogoś: „Pierdol SIĘ!”, ma ochotę sięgnąć po dildo lub... zrobić to, co mało który z nas potrafi. Niektórzy „sięgali sobie” we wczesnej młodości, ale z wiekiem, wzrostem i spadkiem elastyczności kręgosłupa zatracili tę cenną umiejętność – cenną, bo daje seksualną niezależność. Inni nigdy jej nie posiadali, oglądają „akrobatów” na pornolach i umierają z zazdrości. Czy samoobciągania można się (powtórnie) nauczyć?
W Polsce też kwitnie fascynacja gejów kierowcami tirów. Co jakiś czas zdarza się ogłoszenie, którego autor chce poznać kogoś jeżdżącego na trasie takiej a takiej. Odważniejsi idą na żywioł, czyli na pobocza szos. Amerykańskie filmy drogi ugruntowały obraz potężnego faceta w potężnej ciężarówce, wolnego jak ptak, wyposzczonego w długiej trasie i gotowego przeruchać każdego, kto się nawinie. A nawijają się zwykle dziewczyny zwane „tirówkami”, które jeszcze wzmacniają przekonanie, że tirowcy to heterycy, „prawdziwi faceci”. Tymczasem nie brak wśród nich zdeklarowanych gejów, a większość ma orientację, powiedzmy, płynną...