
Grzegorz Jarzyna w początkach kariery zainicjował modę na obco brzmiące pseudonimy (np. Brokenhorst). Uległ jej Jarosław Świerszcz, który też pochodzi z Górnego Śląska, a tylko robi się na Skandynawa, tym Ingmarem aspirując do wielkości Bergmana. Akcja jego sztuk rozgrywa się w wyimaginowanej skandynawskiej (szwedzkiej?, norweskiej?) wiosce Ellmit. Czyli gdzieś pomiędzy hic a ubique. Bardzo to przydatne do uniwersalizacji przesłania. Poza tym Skandynawia wiedzie prym w reformach progejowskich, a gejostwo/lesbijstwo to niemal główny temat zbiorku jednoaktówek wydanego w 2001 roku przez Sic! – książkowego debiutu autora. Dwie z tych sztuk zostały opublikowane wcześniej w „Dialogu” z marca i listopada 2000, a wiosną 2001 jednoaktówkę lesbijską „Kostka smalcu z bakaliami“ oraz gejowską „Beztlenowce“ pokazał Teatr Telewizji. Zagrane były bardzo dobrze, choć sztuka damska jakby lepiej.
Nowością w zbiorku okazała się jednoaktówka „Bez tytułu“, która jest wzruszającą Pietą Wielkiego Miasta: matka, prosta kobieta z prowincji, przyjeżdża do umierającego (najprawdopodobniej na AIDS) syna, mieszkającego w wysokim, wielopiętrowym budynku w centrum dużego przemysłowego miasta w Europie.
Klasą dla siebie jest – niegejowska, ale to bez znaczenia – „Noc Helvera“, stawiająca aktorom ogromne wymagania; na scenie musi to wyglądać wstrząsająco.
Zbiór uzupełniają dwa drobiazgi: „Cynkweiss“ i „Lemury“ oraz dłuższa sztuka „Fantom“, która jest taka trochę „na myślenie“, więc lepiej przegryźć się przez tekst przed ewentualną wizytą w teatrze.
O różnorakich funkcjach skandynawskości u Villqista, opozycji prowincji i metropolii, hemingwayowskim, niepodrabialnym dialogu i innych detalach pisze zajmująco w przedmowie Roman Pawłowski.
Ingmar Villqist, Noc Helvera. Beztlenowce. Jednoaktówki, wyd. 1, Sic!, Warszawa 2001